20 września 2012

Trasy rowerowe Szczecina

Propozycje tras na mapie przygotowaliśmy z myślą o dalszym wykorzystaniu jako elementy miejskich produktów turystycznych. Stanowią ofertę dla różnych grup odbiorców i rozpięte są pomiędzy dobrze skomunikowanymi węzłami:

Szczecińska Gubałówka. Fot. M. Kowalczyk
Lasso Arkońskie Od górzystych skrajów puszczy po widowiskowe stoki Odry (Jez. Głębokie – Odra, 16 km)

W ostatni dzień wakacji bez względu na pogodę trzeba wybrać się na rower. Na szczęście pogoda zwykle dopisuje. Mariola, Asia i Daria wybierają miejsce na tyle bliskie, by po powrocie zdążyć jeszcze przygotować się do szkoły (tylko jedna szczęściara ma jeszcze miesiąc wolnego). Ale będą tu jeszcze wracać nie raz, bo na Gubałówce zawsze jest co robić. Wiedzą o tym dobrze fascynaci nordic walking, spotykający się tutaj regularnie przez cały rok. Zimą miejsce to szczególnie tętni życiem - w końcu nazwa „Gubałówka“ zobowiązuje: znajdują się tu jedyne w Szczecinie snowpark i stok narciarski (ze sztucznym naśnieżaniem), obok jest kryte lodowisko.

Sposobów dotarcia tutaj pieszo czy rowerem jest wiele, coraz więcej z nich jest oznakowanych. Najbardziej znana trasa biegnie Doliną Siedmiu Młynów, przez Polanę Harcerską. Przed kilku laty poprowadzono przez las ścieżkę wzdłuż ulicy Miodowej - najkrótszy sposób dotarcia tu znad Jeziora Głębokiego. Niedaleko stąd też do dróg rowerowych Niebuszewa.

Dla tych, którym nie wystarczą krótkie wypady za miasto, Gubałówka jest dopiero punktem startowym wypraw do Puszczy Wkrzańskiej i nad Zalew, w kierunku Polic czy nad Odrę. Pobliski Wodozbiór i Wzgórza Warszewskie to wciąż obszary dość mało znane szczecinianom, chociaż prowadzi po nich kilka szlaków pieszych PTTK. Gdzieniegdzie trudne do przebycia rowerem umożliwiają jednak dotarcie do klimatycznych osiedli północnego Szczecina, oferujących zapierające dech w piersi widoki Jeziora Dąbie i estuarium Odry.



Ścieżka Zdrowia. Fot. M. Kowalczyk
Ścieżka Zdrowia Istniejący od dziesięcioleci szlak po leśnych wzgórzach – z 15 stacjami do ćwiczeń (5 km)

Grupę przyjaciół ze Stargardu łączy miłość do przyrody i ziemi ojczystej. No i oczywiście pasja jazdy na rowerze. Pracując na co dzień w różnych miejscach i zawodach, spotykają się w każdą niedzielę, by przejechać wspólnie kilkadziesiąt kilometrów. - Czasami jedziemy w tę i z powrotem, ale na dalsze wypady dojeżdżamy pociągiem i stamtąd wracamy „na gumach“ - opowiada Kasia. - Chociaż bywa, że są z tym problemy, bo raz, jadąc we 12 osób, ledwo zmieściliśmy się do pociągu.

- Na rowerach jeździmy od wiosny do jesieni, a zimą wędrujemy - wyjaśnia jeden z organizatorów grupy, Kazimierz. W trosce o bezpieczeństwo unikają dróg asfaltowych z ruchem samochodowym. Na szczęście w zasięgu takich jednodniowych wycieczek ze Stargardu jest coraz więcej infrastruktury przyjaznej rowerzystom. - Niestety wciąż za mało jest w lasach miejsc do odpoczynku, z ławeczką i wiatą - dodaje Kasia.

To też szczególnie spodobało się stargardzianom na Ścieżce Zdrowia w szczecińskim Lesie Arkońskim. W zasadzie nikt tu już nie pamięta, kiedy powstała. Zdaje się, że „była zawsze“, choć nie zawsze tak popularna - przez wiele lat interesowali się nią głównie wandale. Dziś jednak po kolejnym odrestaurowaniu i przedłużeniu niemal do jeziora Głębokiego z trasy tej korzystają liczni spacerowicze i rowerzyści. Na 15 stacjach można, a nawet należy się zatrzymać, by poćwiczyć na specjalnych przyrządach. Wyzwaniem jest już jednak sam pięciokilometrowy przebieg ścieżki, która prowadzi często pod górę i stokami jarów. Czasem lepiej prowadzić rower, ale jest też gdzie się rozpędzić.

- Taka ścieżka zdrowia to bardzo dobra rzecz zarówno dla takich jak my: 50+, jak i młodszych i najmłodszych - zgodnie twierdzą goście ze Stargardu.



Zabytkowy rower Alba. Fot. M. Kowalczyk
Śladami Quistorpów Poznaj historię powstałych w XIX w. zachodnich dzielnic i terenów rekreacyjnych miasta (12 km)

Na Jasnych Błoniach rozpoczyna się turystyczna trasa „Śladami Quistorpów“. Prowadząc przez siedem punktów z tablicami informacyjnymi, przedstawia istotne miejsca związane z rodziną przemysłowców i posiadaczy ziemskich, która przed wojną przekazała miastu rozległe obszary. Powstałe tu z ich inicjatywy tereny rekreacyjne cieszą się odtąd nieustającą popularnością wśród szczecinian. Nazwane wpierw na cześć fundatora Johannesa Quistorpa, dziś znane są jako Park Kasprowicza i Jasne Błonia. Trasa prowadzi też przez dzisiejsze Łękno (Westend, Neuwestend) - założenie i rozkwit ówczesnych zachodnich rubieży miasta również należy zawdzięczać Johannesowi Quistorpowi i jego synowi Martinowi.

O tym, jak ważny jest szacunek wobec spuścizny dawnych mieszkańców tych ziem, wie mieszkająca nad Zalewem Szczecińskim Ela. W domu, do którego przybyli jej dziadkowie, odchodzący Niemcy zostawili wszystko: od mebli i fortepianu przez obrazy po pościel i sztućce. - Kiedyś odwiedziło nas starsze małżeństwo, pani mieszkała w naszym domu - wspomina Ela. - Był to jeden z momentów, dzięki którym zapragnęłam mówić po niemiecku.

Dziś Ela jest kulturoznawcą z dyplomem niemieckiej uczelni. Pieczołowicie odnawia poniemieckie meble, które wciąż stanowią główne wyposażenie domu. W końcu są tu gospodarzami. Do zdjęcia Ela pozowała z innym przedwojennym okazem: rowerem Alba. Takich wyprodukowanych pod Szczecinem rowerów Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie zgromadziło ponad trzydzieści. Za widocznym w tle murem, przy dzisiejszej ulicy ks. Skargi, znajdowała się pierwsza w mieście zajezdnia tramwajowa - której budowę zaplanował, a jakże, Johannes Quistorp.



Aleja Fontann. Fot. M. Kowalczyk
Złoty Szlak Popularna promenada szczecinian, prowadząca przez miasto pomiędzy rzeką a puszczą (7 km)

- Chciałbym, aby Szczecin stał się rowerowym miastem - mówi Wiktor. - Żeby rower tutaj nie był kojarzony tylko ze sportem i rekreacją, ale stał się codziennym środkiem lokomocji mieszkańców. To nie tylko duże oszczędności związane z brakiem wydatków na paliwo czy bilety, ale również zdrowy i ekologiczny tryb życia.
Wiktor wie, co mówi, bo mieszka dziś w Londynie, którego władze aktywnie zachęcają mieszkańców, aby przesiedli się na rowery, stanowiące jedyną alternatywę dla przeciążonych środków komunikacji miejskiej.

W Szczecinie spotykamy się w Alei Fontann, w samym centrum miasta, rzecz jasna, na rowerach, bo to najlepszy sposób na odbycie wielu spotkań z przyjaciółmi z rodzinnego miasta. - Szczecin jest fantastycznym miastem - kontynuuje Wiktor - i cieszę się, że zaczyna się tu rozbudowywać infrastrukturę rowerową i budować odpowiednią atmosferę wokół tego. W końcu rower to najlepsza wizytówka dla przyjaznego, postępowego miasta.

Droga rowerowa w tym miejscu jest częścią Złotego Szlaku - ulubionego ciągu spacerowego szczecinian, prowadzącego od Zamku Książąt Pomorskich do Lasu Arkońskiego. Wkrótce będziemy nim też dojeżdżać na nowe nadodrzańskie bulwary. Nieopodal, też przy Złotym Szlaku, bije rowerowe serce miasta: to głównie na placu Lotników gromadzą się uczestnicy Masy Krytycznej, inicjatywy mającej zwrócić uwagę władz i opinii publicznej Szczecina na potrzeby rowerzystów.



Dziewoklicz. Fot. M. Kowalczyk
Tour de Pomorzany Od rozległych polderów po przedmieścia wzdłuż wjazdu z Berlina (Jez. Słoneczne – Wyspa Pucka, 18 km)

Południowe przedmieścia Szczecina to coraz lepsza infrastruktura rowerowa, służąca przede wszystkim mieszkańcom oraz przyjezdnym z kierunku Berlina. Leżące nie opodal Śródodrze, choć nie ma tu specjalnej infrastruktury dla rowerzystów, warto odwiedzić, gdy nie ma wiele czasu na dalekie eskapady albo gdy pogoda pojawia się nagle. Tak jak małżeństwo Basia i Romek, którzy najczęściej zabierają rowery samochodem za miasto. W krótkich wolnych chwilach chętnie jednak zostają w Szczecinie, wyszukując warte odwiedzenia miejsca na uboczu - takie jak betonówka na Wyspie Puckiej.

Zostawiwszy wóz na parkingu przy kąpielisku Dziewoklicz, można stąd wyruszyć w kierunku centrum, patrząc na położone na przeciwległych stokach Pomorzany. Wracając tą samą drogą, widzi się Wzgórza Bukowe, górujące tu nad doliną Odry jak nigdzie indziej. Krajobraz ten nabiera szczególnego uroku o wschodzie i zachodzie słońca.



Park Leśny Klęskowo. Fot. M. Kowalczyk
Parnica – Kijewo Z wygodnej śródmiejskiej drogi rowerowej warto rozpędzić się do pobliskich lasów (10 km)

Jezioro Szmaragdowe. Fot. M. Kowalczyk
Parnica – Jez. Szmaragdowe Popularne jezioro o szmaragdowej barwie otacza od niedawna ścieżka zdrowia z 11 stacjami do ćwiczeń (6 km)